Niemal równo trzy miesiące temu obiecałem, że wrócę niebawem do tematu starych domen. No właśnie, minęły aż trzy miesiące i biję się mocno w pierś, jednak lepiej późno niż wcale. Po publikacji ostatniego artykułu dostałem sporo zapytań odnośnie programu eXdomain, o którym nawet notabene nie wspomniałem na blogu.

Były też jednak prywatne wiadomości na forum PiO, zarówno z prośbami o opinie na temat eXdomain jak i naprawdę wiele zapytań o sposób jego użytkowania. Gwoli ścisłości wspomnę, iż eXdomain to narzędzie do analizy domen, choć nie tylko, ale o tym napiszę w dalszej części artykułu. Nie będę tu charakteryzować samej aplikacji i wypisywać jej możliwości, gdyż prawdopodobnie wszystko można znaleźć na stronie producenta. Jaka jest więc moja opinia na temat eXdomain? Z jednej strony powinienem napisać, że program jest totalnie do bani. Wtedy mniej osób by się nim zainteresowało, a akurat w tym przypadku czym mniej myślących i świadomych użytkowników eXdomain tym teoretycznie lepiej. Z drugiej zaś strony byłoby to całkowite kłamstwo, gdyż program sprawuje się naprawdę dobrze. Dlaczego napisałem o „myślących i świadomych” użytkownikach? Ponieważ w przypadku każdego narzędzia jego użytkownikiem musi być osoba z odpowiednią wiedzą i podejściem aby efektywnie z niego korzystać. Nie wystarczy tu instalacja, włączenie i wciśnięcie przycisku start, po czym wykupienie samych konkretnych, super starych domen. Jeśli szukasz takiego programu to eXdomain stanowczo nie jest dla Ciebie.

Jednak przy pewnej wiedzy można doskonale wykorzystać tę aplikację do wynajdowania wygasłych już lub wygasających domen, które spełniają odpowiednie kryteria. I tu właśnie dochodzimy do sedna. Niektórzy dzięki eXdomain kupują bardzo stare domeny z masą linków przychodzących i wykorzystują te domeny do budowania własnego zaplecza. Inni zaś tworzą na nich normalne serwisy internetowe, których zastosowanie nie ma nic wspólnego z SEO. Jeszcze inny mają całkowicie w poważaniu wiek domeny i jej historię, a podstawowym kryterium wyboru jest ilość zaindeksowanych przez wyszukiwarki podstron. Zdarzają się i tacy, dla których liczy się jedynie PageRank domeny i zaraz po jej kupieniu lub po pewnym czasie (gdy domena odzyska PageRank) sprzedają ją korzystając z allegro lub innej formy sprzedaży zarabiając niejednokrotnie dość niezłe pieniądze. Przykładów zastosowania domen zakupionych dzięki eXdomain można by podać znacznie więcej.

Jak więc można zarobić korzystając z tego narzędzia? Pewne zastosowania podałem już powyżej, co prawda bez konkretnych kwot, ale to nie nie aukcja allegro, gdzie przeczytasz ile zarobisz kupując jakiś tam serwis internetowy lub domenę. Posłużę się dwoma przykładami pochodzącymi od osób, które eXdomain nabyły, a kupowane domeny wykorzystują w całkowicie różnych celach:
1. W pierwszym przypadku domeny lecą na handel. Kupowane są w promocji za kilka PLN lub bez promocji w OVH po naprawdę korzystnej cenie, po czym następuje oczekiwanie na odzyskanie lub update PageRank. Następnie domeny są sprzedawane, a naprawdę stare sztuki z PageRank 3, 4 lub 5 można dobrze sprzedać. Użytkownik programu z przytaczanego przykładu sprzedał swoją, bodajże, pierwszą nabytą dzięki eXdomain domenę z zyskiem pokrywającym koszt aplikacji. Kolejne transakcje to już czysty zarobek. To chyba niezły wynik, prawda?
2. W drugim przypadku domeny są kupowane pod SWL, czyli liczy się głównie ilość zaindeksowanych podstron. W programie eXdomain ustawia się odpowiednie kryteria umożliwiające wytypowanie jedynie domen dostępnych, których Google site oraz Yahoo! site przekracza określone wartości. Następnie użytkownik kupuje takie domeny, wrzuca na nie jakieś strony, po czym podpina pod SWL i czerpie z nich odpowiednie ilości punktów nadających się do własnego wykorzystania albo na sprzedaż. Ile można na tym zarobić? W przypadku, który ja tutaj opisuję jest to wielokrotność kosztu programu eXdomain co miesiąc.

Program można wykorzystać również do analizy stron internetowych, nie tylko domen. Mając listę kilku, kilkudziesięciu, kilkuset czy nawet wielu tysięcy adresów internetowych do analizy wystarczy wstawić ją do eXdomain i zaznaczyć odpowiednie wartości do sprawdzenia. Wiadomo, że w tym przypadku nie będzie interesować nas dostępność domeny czy też informacja o wykupieniu opcji lub jej braku, ale ilość zaindeksowanych podstron w Google czy liczba linków prowadzących do strony według Yahoo! jak najbardziej może się przydać.

Rozpoczynając pisanie tego artykułu planowałem opisać również sposób konfiguracji i użytkowania programu, ale będzie to w takim razie stanowić temat odrębnego wpisu. Przyznam również od razu, że nie wszystko w eXdomain umiem zrobić i nie z wszystkich jego możliwości korzystam. Nie wiem na przykład do czego służy i jak używa się monitorowania domen. Nie interesowałem się tym, gdyż ta opcja nie jest mi potrzebna. Zamiast czekać na zwolnienie jakiejś tam domeny wolę od razu kupić inną, a przy umiejętnym korzystaniu z eXdomain nie stanowi to problemu.