Każdemu podróżnemu przysługuje odszkodowanie za odwołany lub opóźniony lot, o ile spełnione są odpowiednie warunki zapisane w rozporządzeniu nr 261/2004 Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 11 lutego 2004 r. Niestety polskie linie lotnicze LOT uchylają się od odpowiedzialności i odmawiają wypłaty należnego odszkodowania za odwołany lot z powodu (w ich mniemaniu) nielegalnego strajku pracowników.

Co 85 dni latamy z naszą chorą córeczką Lilusią do szpitala w USA na eksperymentalne leczenie. Nasz przedostatni lot miał miejsce na koniec października 2018 roku. Na ten okres przypadły strajki pracowników PLL LOT. Codziennie śledziłem status lotów w obawie o ewentualne problemy. Termin wizyty w szpitalu jest ściśle określony, mamy też zawsze odpowiednią ilość leku, dlatego jakiekolwiek kłopoty z przelotem do Filadelfii są przez nas niemile widziane. I stało się…

lot anolowany

Informacja o odwołaniu lotu kilka godzin przed podróżą

Dosłownie kilka godzin przed wylotem dostałem maila z informacją, iż lot został anulowany bez żadnej informacji o powodzie odwołania lotu. My już byliśmy spakowani, wszystko dograne i nagle taki mail. Inna kwestia, że nikt do mnie nie zadzwonił z tak istotną informacją na temat lotu, który miał się odbyć dosłownie lada moment. Tak więc ja sięgnąłem po telefon i przez 2 godziny oczekiwałem na zgłoszenie się konsultanta PLL LOT. W konsekwencji miły pracownik PLL LOT potwierdził odwołanie lotu, jednak powiedział, że nie ma informacji na temat powodu odwołania lotu. Udzielił mi jednocześnie informacji o przysługującym mi odszkodowaniu 600€ na każdą osobę za odwołany lot. Poinstruował nawet jak złożyć wniosek, by należące się nam odszkodowanie od PLL LOT otrzymać jak najszybciej.

Na całe szczęście udało się wszystko spiąć i szczęśliwie dotrzeć do szpitala w Filadelfii w wyznaczonym terminie. Po powrocie złożyłem wniosek o odszkodowanie za odwołany lot. Zrobiłem to zgodnie z instrukcjami przekazanymi przez pracownika PLL LOT. I jakież było moje zdziwienie w dniu wczorajszym, gdy otrzymałem odpowiedź z PLL LOT z odmową wypłacenia odszkodowania, które się nam należy zgodnie z obowiązującym w Polsce prawem. Poniżej mail z odmową od pracownika PLL LOT.

PLL LOT odmawia wypłacenia odszkodowania

PLL LOT nie jest w stanie przychylić się do roszczenia, które wynika z moich, europejskich praw

Byłem przekonany, że odszkodowanie za odwołany lot mi się należy, ale postanowiłem jeszcze temat sprawdzić. Rzuciłem okiem na kilka portali, a także skonsultowałem się z prawnikiem. Szybko otrzymałem odpowiedź z potwierdzeniem mojego stanowiska.

Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej wydał 17 kwietnia 2018 r. rozstrzygnięcie, w którym uznał, że strajk jest okolicznością, za którą odpowiada przewoźnik – i to niezależnie od tego, czy strajk jest wcześniej zapowiedziany (jak strajk pracowników LOT) czy pracownicy dają wyraz swojemu niezadowoleniu poprzez niepojawienie się w pracy.

Wysłałem więc kolejne zgłoszenie. Niestety zwykła odpowiedź na maila nie działa. Mam wrażenie, że komunikacja związana z reklamacją w PLL LOT jest celowo utrudniona. Może komuś nie będzie się chciało ponownie wypełniać całego formularza. Mi się chciało. Wysłałem więc krótkie zgłoszenie wraz z tym plikiem. Jeżeli komuś nie chce się pobierać załączonego dokumentu w wersji PDF to wklejam 2 screeny poniżej.

Wyrok TSUE - strona 1

Wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej dotyczący odszkodowania za odwołanie lotu z powodu strajku

Wyrok TSUE - strona 2

Wydawać by się mogło, że wyrok TSUE jest oczywisty i nie pozostawia tu pola do dyskusji

Teraz już nie musiałem tak długo czekać na odpowiedź. Dziś otrzymałem maila od tej samej pracownicy Sekcji Reklamacji Pasażerskich przewoźnika PLL LOT. Przyznam, że tego się nie spodziewałem.

PLL LOT nadal nie chce wypłacić odszkodowania

PLL LOT nie znajduje podstaw do zmiany stanowiska pomimo otrzymania ode mnie powyższego dokumentu

Nie wiem jeszcze, jakie są kolejne kroki, ale ja tematu tak nie zostawię. Nie ma mojej zgody na niestosowanie obowiązującego prawa tylko dlatego, że ktoś „nie znajduje podstaw do zmiany stanowiska”, że strajk ich własnych pracowników był nielegalny. Co mnie interesuje, że ktoś sobie stwierdza, iż jego pracownicy strajkują nielegalnie? Widzicie tu jakąś logikę?

Aktualizacja 02.10.2019

Czas ucieka, a na podjęcie działania według prawa jest jeden rok. Podjąłem więc decyzję, że skorzystam z usług specjalistów od walki o odszkodowanie w imieniu swoich klientów. Podejrzewam, że przy porządnych liniach lotniczych problem by nawet nie miał miejsca. Jednak ja PLL LOT nie uważam za porządne linie. Oni zdają się mieć swoje własne prawo i tego powszechnego, obowiązującego w krajach UE nie zamierzają respektować. Skoro wyrok TSUE nie robi na nich wrażenia to co może zrobić?

Zgłosiłem się więc do AirHelp, bo tę firmę kojarzyłem z intensywnie emitowanych reklam na FB. Niestety po krótkim czasie otrzymałem wiadomość z AirHelp, że oni sprawą się nie zajmą, gdyż zgodnie z ich wiedzą lot został odwołany z uwagi na złe warunki pogodowe. Dobre, prawda? Ciekawe, jaki jeszcze powód odwołania lotu zostanie mi przedstawiony. Tak więc AirHelp sobie odpuściłem. Mam takie wrażenie, że oni z chęcią podejmują się „pomocy” w sprawach prostych, gdzie wystarczy wypełnić wniosek i wysłać. Pobierają 25% od wartości odszkodowania i nie ma w tym nic złego, ale byłem przekonany, że tego typu firma podejmie walkę o odszkodowanie za odwołany lot z powodu strajku. Nic z tego.

Akurat w międzyczasie napisał do mnie ktoś o firmie AirCompensa, alternatywie dla AirHelp. Wiem, że firm świadczących usługi tego typu jest wiele, ale to nie jest tak, że można się jednocześnie zgłosić do wielu z nich. Wysyłając dokumenty przez formularze dostępne na stronach tego typu firm wysyła się również pełnomocnictwo do reprezentowania w sądzie. Z firmy AirCompensa otrzymałem informację, że sprawą się zajmą. Musiałem im tylko jeszcze dosłać pełnomocnictwo do reprezentowania mojej żony i córeczki. Dodatkowym plusem AirCompensa względem AirHelp jest fakt, że pobierają 20% zamiast 25% od uzyskanego odszkodowania za odwołany lot.

Nie oceniam tej firmy, bo jeszcze nie ma czego. Na razie czekam na ich działania. Będę na bieżąco informować, jak sprawy się mają.

Aktualizacja 30.05.2020

Obiecałem, że zaktualizuję artykuł w stosownym czasie. Taki nadszedł, gdyż zapadł pierwszy z trzech wyroków. Każdy bilet lotniczy to odrębna sprawa sądowa i pierwszy wyrok w sprawie odszkodowania za odwołany lot realizowany przez PLL LOT dotyczy mojej żony. Zamieszczam poniżej skan wyroku Sądu.

Wyrok ws. odszkodowania za odwołany lot

Wyrok Sądu w sprawie odszkodowania za odwołany lot z powodu strajku pracowników

Dla mnie sprawa była jasna i oczywista od samego początku. Przeczytałem z uwagą wyrok TSUE, skontaktowałem się z prawnikiem. Stanowisko Polskich Linii Lotniczych LOT było dla mnie żenujące. Iść w zaparte pomimo wyroku TSUE w podobnej sprawie? No tak… przecież to Polskie Linie Lotnicze LOT. Od pewnego czasu są wobec prawa równi i równiejsi. Ale zostawmy to.

Muszę jednak jeszcze raz zahaczyć o temat związany z usługami firm takich, jak AirCompensa czy AirHelp. Na moim przykładzie widać, że nawet tutaj stanowisko może być różne. Najpierw przecież próbowałem skorzystać z usługi AirHelp i według nich odszkodowanie za odwołany lot nam się nie należało. Innego zdania byli ludzie z AirCompensa i dlatego im powierzyłem sprawę, a w zasadzie trzy sprawy, bo jak już wcześniej pisałem, trzy bilety to trzy odrębne sprawy sądowe.

Drugi wyrok, tym razem w sprawie biletu mojej córeczki również już zapadł i oczywiście znowu na naszą korzyść, a nie na korzyść PLL LOT. Pieniądze z odszkodowania za odwołany lot w sprawie pierwszej (mojej żony) już są na jej koncie. Warto jeszcze dodać, że Polskie Linie Lotnicze LOT nie składały apelacji. Nie występowali do Sądu nawet o uzasadnienie wyroku.

Mam nadzieję, że nigdy już nie będę zmuszony korzystać z drogi sądowej w podobnej sytuacji. Byłoby idealnie, gdyby nigdy już nie doszło do odwołania lotu z powodu strajku lub dowolnego innego powodu, ale realia potrafią zaskakiwać. W razie czego na pewno zgłoszę się do ludzi z AirCompensa. Oprócz samych wyroków muszę przyznać, że bardzo profesjonalne podejście. Dostawałem na bieżąco maile z informacjami, na jakim etapie są nasze sprawy.

Czy warto poświęcić 20% potencjalnego odszkodowania? Moim zdaniem warto. No chyba, że ktoś lubi wszystko brać we własne ręce, dysponuje wolnym czasem i ma pod ręką prawnika, który doradzi, co i jak po kolei zrobić. Ja do tego głowy nie miałem. Wolałem skorzystać z usług profesjonalistów.

Udostępnij ten wpis na Facebook’u. Udostępniając możesz pomóc swoim znajomym.

Górne zdjęcie na licencji Creative Commons