Dzisiejszego dnia otrzymałem wiadomość z newslettera z informacją, że prawo jazdy na motocykl będzie można robić od 24 roku życia. Na początku pomyślałem, że to tylko chwytliwy tytuł e-maila zachęcający do dalszej lektury. Jak się jednak okazało, to nie był żaden chwyt, tylko najszczersza prawda. Minister infrastruktury zapowiedział zmianę prawa w tej dziedzinie.

Oficjalnie celem takiego działania Ministerstwa Infrastruktury jest ograniczenie brawury młodocianych motocyklistów. Szczerze powiedziawszy to w pierwszej chwili nawet się ucieszyłem, gdyż również mam dość gówniarzy na dwóch kółkach. Często wsiadają na motocykl, którego nie potrafią opanować, kręcą manetką do oporu, a potem skutki są tragiczne. Gwoli wyjaśnienia – ja sam jestem motocyklistą, więc nie mam nic przeciwko dwóm kółkom. Zastanawia mnie jednak to, czy ograniczenie wiekowe cokolwiek tutaj da. W chwili obecnej na ulicach jeździ wielu motocyklistów bez dokumentu prawa jazdy, więc jeśli nowe prawo wejdzie w życie, to zwiększy się jedynie liczba motocyklistów poruszających się po drogach nielegalnie. Dodatkowo też po początkowym zadowoleni z proponowanego rozwiązania Ministerstwa Infrastruktury przypomniałem sobie, że sam zrobiłem prawo jazdy na motocykl nie mając jeszcze ukończonych 24 lat. Ponadto jest naprawdę wiele innych sposobów na zmniejszenie ilości wypadków na drogach niż wprowadzanie dodatkowych restrykcji dla motocyklistów. I jakim prawem 18-letni dzieciak może zdawać egzamin na prawo jazdy na samochód, a na motocykl mu nie wolno? Czysta dyskryminacja z powodu czyjegoś widzi mi się. Nowe rozporządzenie ma wejść już w te wakacje, tak więc kto może to niech robi prawo jazdy na motocykl do tego czasu. Jeszcze kilka miesięcy pozostało.

Sprostowanie:
Proszę przeczytać następny artykuł, gdyż zawiera on wyjaśnienie całego zamieszania.