Minął już minimum rok od czasu, gdy zakupiłem tę futurystyczną mysz. Podczas premiery myszy Logitech MX Revolution w internecie emitowano wiele reklam chwalących zalety tego urządzenia. Wygląd też ponadprzeciętny, zaś ergonomia sprawiała wrażenie znakomitej. Do tego dochodził czujnik laserowy zamiast odchodzącej bardzo powoli w przeszłość popularnej podczerwieni.

Mnie osobiście już trochę uwierała poprzednia mysz z zestawu Logitech Cordless Desktop Comfort i chciałem sobie kupić coś nowego. Być może to był zwykły kaprys, gdyż zakupu myszy za około 350 PLN nie można zaliczyć do konieczności. Jednak ze względu na charakter mojej pracy postanowiłem zaszaleć, a Logitech MX Revolution naprawdę mi się podobała. Do niej doszła jeszcze podkładka Icemat 2nd Edition oraz odpowiednie teflonowe ślizgacze, dzięki którym mysz płynnie sunie po podkładce. Na początku nic nie wskazywało na to, że mysz w takiej cenie może sprawiać jakiekolwiek kłopoty. Jednak zaczęło się… Najpierw reklamacja związana z akumulatorem, który trzyma nadzwyczaj krótko. Reklamacja mojej myszy Logitech MX Revolution nie została uwzględniona, gdyż nie wykryto żadnej wady. Te myszy po prostu tak mają, za długo się na nich nie popracuje bez ładowania, max 3 dni pracy, choć zdarzają się i 2 dni. Skoro MX Revolution już tak ma to nie pozostało mi nic innego jak zaakceptowanie tej ogromnej wady. Może dla innych to standard, jednak ja byłem przyzwyczajony, że moja poprzednia radiowa mysz na podczerwień również firmy Logitech na akumulatorach Energizer 2500 mAh wytrzymywała 2 tygodnie, a nie 2 dni.

Później rozpoczęły się problemy z oprogramowaniem SetPoint do myszy Logitech MX Revolution w systemie Windows 2003 Server. Z tym jednak można było sobie jakoś poradzić, co uczyniłem i opisałem to na moim blogu. Następnie przyszedł czas na testową wersję systemu Windows Server 2008. Problem się powtórzył, jednak podobnie jak poprzednio poradziłem sobie z nim. Jest jednak rzecz, z którą nie można sobie poradzić i z którą trudno się pogodzić. Otóż ta mysz podczas działania przerywa. Na początku podejrzewałem słabą współpracę mojej szklanej podkładki Icemat 2nd Edition z czujnikiem laserowym myszy Logitech MX Revolution, jednak po zmianie podłoża okazało się, że problem występuje nadal. Żadne restarty komputera nic nie dały. Ponadto na forum firmy Logitech przeczytałem masę podobnych uwag. Niestety bardzo wielu użytkowników skarży się, że Logitech MX Revolution po prostu przerywa. Albo jej nadajnik ma problem, albo z odbiornikiem jest coś nie tak. Takie akcje nie powinny mieć przecież miejsca przy, jak to Logitech nazwał, najbardziej zaawansowanej technologicznie myszy komputerowej. Fakt, że górna rolka z możliwością swobodnego kręcenia jest bardzo dobrym rozwiązaniem. Całe to rozwiązanie mi się podoba i nie zawodzi nawet po tak długim czasie użytkowania myszy Logitech MX Revolution, jednak problem z płynnym działaniem całkowicie dyskwalifikuje tę mysz. Muszę zaznaczyć, że nie są to przerwania podczas bardzo szybkich ruchów myszy, a podczas normalnego jej użytkowania, a nawet korzystania z górnej rolki. Mysz Logitech MX Revolution zachowuje się tak, jakby na chwilę gubiła połączenie, po czym wznawiała je i działała nadal jakby nigdy nic się nie stało. Otóż stało się! Nie da się komfortowo pracować, gdy takie przerwania występują co kilkadziesiąt sekund. Trwają około sekundy, a ta sekunda wydaje się być w takim przypadku wiecznością. Niektórzy mogą pomyśleć, że przesadzam. Zapraszam ich więc do używania tej myszy przez kilka dni po kilka godzin dziennie i wtedy zweryfikują się opinie odnośnie super zaawansowanej technologicznie Logitech MX Revolution.

Nie omieszkam wspomnieć o jakości wykonania tej myszy. Całość stoi na bardzo wysokim poziomie i to trzeba przyznać. Trudno żeby było inaczej, gdyż mysz w tej cenie powinna jeszcze gotować, sprzątać i… dobrze, dobrze, zagalopowałem się ;) Teraz już poważnie, do jakości wykonania większych zastrzeżeń mieć nie można. Celowo użyłem słowa większych, gdyż wytarł się znaczek lupy na małym górnym przycisku wyszukiwania i pozostał jedynie sam błyszczący przycisk. Drugi defekt jest dużo bardziej denerwujący. W myszy Logitech MX Revolution wyciera się srebrna farba na bocznej rolce w miejscu, gdzie rolka styka się z kciukiem. To akurat jest ostre nieporozumienie ze strony firmy Logitech. Jak można zrobić mysz w tej cenie, której elementy się wycierają od zwyczajnego używania? Mało tego, boczna rolka jest u mnie wykorzystywana bardzo rzadko, a srebrna farba wytarła się jedynie od samego stykania się z kciukiem. Teraz część mojej bocznej rolki w myszy Logitech MX Revolution ma brzydki kolor przezroczystego plastiku. Nie ma to jak wydać najbardziej zaawansowaną technologicznie mysz na świecie i wyłożyć się na tak prostych kwestiach jak materiał użyty do zrobienia bocznej rolki…